W końcu, gdyby nie ludzie najprawdopodobniej nie pisałabym tego bloga, ponieważ nie miałoby mnie do tego, co napędzać.
Ostatnio po głowie usilnie chodzi mi jeden temat, ale wiadomo, że żebym mogła się nim z wami podzielić musiało upłynąć trochę czasu, bo mimo że zwykle najlepiej tworzy mi się podczas skrajnych emocji, to jeśli coś we mnie dojrzewa, to musi dojrzeć do końca.
Wiecie, gdy zaczynałam tworzyć tego bloga, mimo że nie było, to wielką tajemnicą, zbytnio się tym nie chwaliłam.
Wiecie dlaczego?
Bo chorowałam na „co ludzie powiedzą”.
Serio, bałam się tego, że ludzie będą mnie oceniać przez pryzmat mojej szczerości i kawałka mojego własnego światopoglądu.
Mimo że pisanie zawsze było moją pasją, a tworzenie bloga gdzieś tam w środku zawsze było marzeniem.
Poznając nowych ludzi, zmieniając szkołę, czy też otoczenie robiłam sobie tutaj dłuższe przerwy.
Mimo że bardzo lubię, kiedy ktoś, kto przeczytał mój wpis, dyskutuje ze mną na dany temat i daje własne spojrzenie na daną sytuację, to strach przed ocenianiem mnie jako człowieka i moich przemyśleń był silniejszy.
Kiedy patrzę na to przez pryzmat czasu, zastanawiam się, dlaczego nam jako ludziom tak bardzo zależy na opinii innych osób.
Przecież nikt, kto nie poznał nas ani naszej historii nie ma prawa oceniać tego, jacy jesteśmy, czy w jakim miejscu się aktualnie znajdujemy.
Wielu z nas na pewnym etapie swojego życia dotknęło, takiego dna, że nie wiedzieliśmy, czy kiedykolwiek będziemy w stanie się z niego podnieść.
A jednak dziś jesteśmy silniejsi tu gdzie jesteśmy i robimy, to co robimy.
Tylko, dlatego, że się nie poddaliśmy.
Ja wiem, że często bardzo trudno jest się nie przejmować opinią innych ludzi, a może nawet trudniej udawać, że opinia innych nas nie interesuje, ale nigdy opinii innych nie powinniśmy traktować jako wyznacznika tego, kim jesteśmy lub tego, czy coś robimy prawidłowo.
Sama jestem typem uczuciowca, który gdzieś tam w środku wciąż boi się tego jak ludzie mnie postrzegają, czy tego, co za moimi plecami mówią.
Jednak zawsze wtedy powtarzam sobie, że dopóki, ktoś nie poznał mnie i mojej historii nie ma prawa mnie oceniać.
A ja nie mam obowiązku przejmować się tym co o mnie mówi.
Przeszłość ma bardzo duży wpływ na to, jakimi ludźmi się stajemy i myślę, że każdy z was jak spojrzy wstecz zauważy, że na początku swojej drogi był zupełnie innym człowiekiem, dopiero przeszkody, które napotkaliśmy na swojej drodze sprawiły, że jesteśmy dziś tym kim jesteśmy.
Ja powiem wam, może i w tym wszystkim jestem naiwna, ale zawsze wierzę w drugiego człowieka.
Wierzę też w to, że wszystko, co się dzieje ma głębszy sens, który ujawnia się dopiero na pewnym etapie naszego życia.
I wiem, że nikt z natury nie jest zły.
Że to czasami życie nie daje wyboru, by postąpić w inny sposób.
Tak samo wierzę w to, że ludzie oceniają innych tylko, dlatego, że się w życiu pogubili lub boją się tego, że sami zostaną ocenieni i ktoś przypnie im jakąś łatkę.
Coś w stylu reakcji obronnej.
Ludzie oceniali i oceniać będą najważniejsze jednak jest, to by w tym wszystkim się nie zatracić.
I nie rezygnować z siebie przez opinie innych.
A to, co najważniejsze to fakty.
Dlatego róbcie, to co czujecie, a nigdy nie będziecie więźniami opinii innych ludzi.