Można powiedzieć, że wszystko w naszym życiu zależy od podejścia.
To jakie masz podejście rzutuje na to jakie jest twoje życie oraz na to co w nim osiągasz.
Ale czy kiedy życie staje na głowie łatwo jest mieć dobre podejście?
Czy kiedy cele, do których dążymy zawodzą odpowiednie podejście jest ważne?
Często może nam się wydawać, że wszystko zależy od naszego podejścia i w zasadzie w większym stopniu to prawda, jednak nie do końca.
Dlaczego?
Otóż, dlatego że trudno jest mieć dobre podejście jeśli wszyscy wokół nas podejście mają złe.
Powiem wam, że kiedyś nie przywiązywałam zbyt dużej wagi do podejścia.
Uważałam, że ono jest albo go nie ma.
Jednak z czasem zauważyłam, że jeśli do czegoś dążę podejście liczy się i to bardzo.
I zrozumiałam, że nie można tego ignorować.
To tak jak z prowadzeniem bloga.
Jeśli masz do tego dobre podejście i jest to naprawdę bardzo ważne w twoim życiu tworzysz wpisy, które coś znaczą dla Ciebie i innych.
Jeśli jednak widzisz w tym szanse na zysk, twój blog zaczyna być sztuczny przez co i ludzie się od Ciebie odwracają.
Każdy człowiek tak naprawdę swoje podejście zaczyna kształtować w szkole.
Może wydać wam się to dziwne, ale tak właśnie jest.
Ale spójrzmy na to z innej perspektywy.
To częściej podejście nauczyciela zależy od podejścia ucznia do przedmiotu.
I do jego decyzji związanych z dalszym życiem jak i przyszłym zawodem.
Nie oszukujmy się, że jest inaczej.
Jak to mówią punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Sama jestem na to czystym przykładem.
Wiecie dlaczego?
Otóż gdyby pare lat wcześniej ktoś powiedział mi: „niemiecki stanie się twoją pasją”.
To pewnie wyśmiałabym go i powiedziała, że się myli.
Ponieważ kiedyś niemiecki nie był niczym nadzwyczajnym w moim życiu po prostu był bo był, a też nie oszukujmy się bo akurat godzin niemieckiego w szkołach jest tak mało, że ciężko by kogoś szczególnie zainteresował.
Wszystko się u mnie jednak zmieniło kiedy przyszłam do gimnazjum.
Dosłownie jakby zmiana o sto osiemdziesiąt stopni.
Nagle lekcje niemieckiego dla mnie stały się tak bardzo ciekawe, że chciałam go chłonąć i chłonąć.
Zwłaszcza kiedy widziałam, że osoba, która przekazuje nam tą wiedzę tym językiem żyje jak niczym innym.
Wiecie to motywuje.
Mnie zmotywowało do tego stopnia, że przy zapale mojego nauczyciela i dwuletniej współpracy z nim udało mi się nadrobić kilka lat, które tak naprawdę straciłam, wcześniej nie przywiązując do tego większej wagi.
Podobnie miałam z fizyką.
Wiecie przychodząc do gimnazjum myślałam o co w ogóle chodzi jaka fizyka? Kolejny odłam matematyki?
Dla kogoś kto tak jak ja zawsze bardziej wolał pisać i interpretować puszczając przy tym wodze wyobraźni.
Kolejny przedmiot budowany na matematyce to była jakaś porażka na serio.
Jednak zdarzyło mi się przez trzy lata współpracować z tak wspaniałym człowiekiem, że fizyka stała się moją drugą pasją, mimo że nigdy nie wyobrażałam sobie, że będę z tym wiązała jakąkolwiek przyszłość.
Jednak najważniejsze w tym wszystkim było podejście i moje i osób, które potrafiły mnie tym zainteresować.
No i oczywiście do tego wszystkiego doszła ciężka praca, bez której nie wyobrażam sobie odnoszenia jakichkolwiek sukcesów.
W tym wszystkim też najbardziej doceniam takie osoby, które mimo wszelkich przeciwności potrafią we współpracy z innymi ciągle zachowywać dobre podejście no i cierpliwość.
Czy to w szkole, czy w pracy.
Sama mam tak, że bardzo lubię do czegoś dążyć, ale często współpraca ze mną bywa bardzo ciężka.
Dlatego tak wiele w nas zależy też od podejścia innych ludzi do nas, czy też do tego co robimy.
Same chęci nie wystarczą bo jak to mówią dobrymi chęciami piekło wybrukowane.
Chociaż często mam wrażenie, że u mnie podejście zwykle działa na odwrót, może przez to tak kocham niemiecki. :D
Jednak jak zmienić w sobie podejście, kiedy wszystko jest na nie?
Wydaje mi się, że najłatwiej znaleźć w tej zmianie jakiś cel.
Chociażby najmniejszy taki, który przyniesie efekt i będzie nas napędzał.
Tak jak napisałam wyżej same chęci nie wystarczą.
Wiecie dlaczego?
Sama miałam zawsze chęci do nauki angielskiego, jednak nigdy jakoś zbytnio nie miałam do niego dobrego podejścia nie wiem, czy przez to, że mi nie wchodził, czy to jakieś uprzedzenie przez to, że tak weszłam w ten niemiecki.
Wszelkie moje próby nauki tego języka na starcie były porażką.
Sama teraz, gdy patrzę wstecz widzę, że współpraca ze mną przy tym języku nie była prosta bo jak się zaparłam, że go nie lubię tak nie rusz nie tykaj.
Mogłam się uczyć i właściwie chciałam, ale nie przynosiło to żadnych efektów.
I tak naprawdę, gdyby nie podejście nauczyciela, który przez dwa lata potrafił zmienić moje podejście, myślę, że wciąż tkwiłabym w miejscu powtarzając jak bardzo nie nawidzę tego języka.
A jednak się udało.
Co najlepsze okazało się, że nie taki „diabeł” straszny.
Dlatego pamiętajcie, że kluczem do sukcesu oprócz ciężkiej pracy jest podejście, bez którego nie jesteście wstanie dużo zrobić.
Pamiętajcie także podczas swoich działań, że może znajdujecie się w takim momencie swojego życia, w którym wasze podejście, czy to w pracy, czy szkole rzutuje na podejście innych.
Zatem jak sobie pościelisz tak się wyśpisz.