sobota, 27 stycznia 2018

Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.

Czasami wydaje mi się, że nasze życie to pasmo nieprzewidywalnych zdarzeń, których w żaden sposób nie jesteśmy w stanie zaplanować ani w racjonalny sposób wytłumaczyć.
Niby ludzie mówią „jesteś panem swojego losu”, ale tak naprawdę w jakim procencie? 
Chyba bardzo niewielkim. 
Bowiem w naszym życiu w niewielkim stopniu jesteśmy sprawcami zdarzeń. 
Sama zrozumiałam to całkowicie niedawno na przykładzie kontaktów międzyludzkich. 
Wcześniej wydawało mi się, że na wszystko co dzieje się w moim życiu mam wpływ.
Po czasie jednak odniosłam wrażenie, że chyba jednak nie do końca. 

Wciąż zaskakuje mnie to jak łatwo ludzie potrafią w ludziach wzbudzać zaufanie. 
Tylko po to żeby za parę dni je kompletnie zawieść..
Ale, czy w tym leży ludzka natura? 
Czy obietnica o dyskrecji złożona z obydwóch stron nie wystarcza?
Czy właśnie o to nam chodzi?
Może jako ludzie powinniśmy stawać się dużo bardziej ostrożni do innych? 
A może po prostu czasami powinniśmy stawać ponad wszystko, otwierać oczy na to co najważniejsze? 

Wiecie co zawsze zastanawiało mnie jedno, dlaczego ludzie nie zauważają tego co zazwyczaj jest oczywiste?
Czasami nie chcąc mowić czegoś wprost naprowadzamy ludzi na to w różny sposób, dając im różne znaki.
Tak jest po prostu łatwiej, kiedy sami potrafią się domyślić.
Niż kiedy tego nie robią. 
A może domyślają się tylko nie chcą tego do siebie dopuścić? 
Może to w jakiś sposób psuje ich poukładane życie? 
Często wychodzimy z założenia, że lepiej, gdy we wszystkim cierpi jedna osoba. 
Ale czy to do końca jest takie dobre?
Nie wydaje mi się, ponieważ czasami jedna osoba potrafi cierpieć o wiele mocniej i bardziej przez to, żeby nam się lepiej żyło.
W ten sposób wydaje mi się, że rodzą się w nas egoiści. 
Boimy się tego, że nasz ład zostanie zburzony. 
Nie zwracając uwagi na to, że ład kogoś innego został już dawno zniszczony.

Ludzie mają dziwny zwyczaj przeczenia samym sobie oraz nie dopuszczania do siebie prawdy.
Wolimy żyć w wyimaginowanym świecie, ponieważ tak jest nam łatwiej. 
Ale, czy rzeczywistość pokrywa się z tym wyimaginowanym światem? 
Ciagle nam mało zawsze chcemy więcej i więcej.
Nie doceniamy tego co leży obok nas. 
Pozostajemy ślepi na gesty i uczucia. 
Karmimy się wszystkim co piękne i najlepsze, ale życie przecież pisze różne scenariusze.