niedziela, 22 lipca 2018

Kiedy zmienia się światło, zmienia się kolor. Inaczej mówiąc-zmieniając po­dejście, zmieniają się efekty.

Można powiedzieć, że wszystko w naszym życiu zależy od podejścia.
To jakie masz podejście rzutuje na to jakie jest twoje życie oraz na to co w nim osiągasz.
Ale czy kiedy życie staje na głowie łatwo jest mieć dobre podejście?
Czy kiedy cele, do których dążymy zawodzą odpowiednie podejście jest ważne?
Często może nam się wydawać, że wszystko zależy od naszego podejścia i w zasadzie w większym stopniu to prawda, jednak nie do końca. 
Dlaczego? 
Otóż, dlatego że trudno jest mieć dobre podejście jeśli wszyscy wokół nas podejście mają złe.
Powiem wam, że kiedyś nie przywiązywałam zbyt dużej wagi do podejścia.
Uważałam, że ono jest albo go nie ma.
Jednak z czasem zauważyłam, że jeśli do czegoś dążę podejście liczy się i to bardzo.
I zrozumiałam, że nie można tego ignorować.
To tak jak z prowadzeniem bloga.
Jeśli masz do tego dobre podejście i jest to naprawdę bardzo ważne w twoim życiu  tworzysz wpisy, które coś znaczą dla Ciebie i innych.
Jeśli jednak widzisz w tym szanse na zysk, twój blog zaczyna być sztuczny przez co i ludzie się od Ciebie odwracają.
Każdy człowiek tak naprawdę swoje podejście zaczyna kształtować w szkole. 
Może wydać wam się to dziwne, ale tak właśnie jest.
Ale spójrzmy na to z innej perspektywy.
To częściej podejście nauczyciela zależy od podejścia ucznia do przedmiotu. 
I do jego decyzji związanych z dalszym życiem jak i przyszłym zawodem.
Nie oszukujmy się, że jest inaczej.
Jak to mówią punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Sama jestem na to czystym przykładem.
Wiecie dlaczego? 
Otóż gdyby pare lat wcześniej ktoś powiedział mi: „niemiecki stanie się twoją pasją”.
To pewnie wyśmiałabym go i powiedziała, że się myli.
Ponieważ kiedyś niemiecki nie był niczym nadzwyczajnym w moim życiu po prostu był bo był, a też nie oszukujmy się bo akurat godzin niemieckiego w szkołach jest tak mało, że ciężko by kogoś szczególnie zainteresował.
Wszystko się u mnie jednak zmieniło kiedy przyszłam do gimnazjum.
Dosłownie jakby zmiana o sto osiemdziesiąt stopni.
Nagle lekcje niemieckiego dla mnie stały się tak bardzo ciekawe, że chciałam go chłonąć i chłonąć.
Zwłaszcza kiedy widziałam, że osoba, która przekazuje nam tą wiedzę tym językiem żyje jak niczym innym.
Wiecie to motywuje.
Mnie zmotywowało do tego stopnia, że przy zapale mojego nauczyciela i dwuletniej współpracy z nim udało mi się nadrobić kilka lat, które tak naprawdę straciłam, wcześniej nie przywiązując do tego większej wagi.
Podobnie miałam z fizyką.
Wiecie przychodząc do gimnazjum myślałam o co w ogóle chodzi jaka fizyka? Kolejny odłam matematyki?
Dla kogoś kto tak jak ja zawsze bardziej wolał pisać i interpretować puszczając przy tym wodze wyobraźni. 
Kolejny przedmiot budowany na matematyce to była jakaś porażka na serio.
Jednak zdarzyło mi się przez trzy lata współpracować z tak wspaniałym człowiekiem, że fizyka stała się moją drugą pasją, mimo że nigdy nie wyobrażałam sobie, że będę z tym wiązała jakąkolwiek przyszłość.
Jednak najważniejsze w tym wszystkim było podejście i moje i osób, które potrafiły mnie tym zainteresować.
No i oczywiście do tego wszystkiego doszła ciężka praca, bez której nie wyobrażam sobie odnoszenia jakichkolwiek sukcesów.
W tym wszystkim też najbardziej doceniam takie osoby, które mimo wszelkich przeciwności potrafią we współpracy z innymi ciągle zachowywać dobre podejście no i cierpliwość.
Czy to w szkole, czy w pracy.
Sama mam tak, że bardzo lubię do czegoś dążyć, ale często współpraca ze mną bywa bardzo ciężka.
Dlatego tak wiele w nas zależy też od podejścia innych ludzi do nas, czy też do tego co robimy.
Same chęci nie wystarczą bo jak to mówią dobrymi chęciami piekło wybrukowane.
Chociaż często mam wrażenie, że u mnie podejście zwykle działa na odwrót, może przez to tak kocham niemiecki. :D 
Jednak jak zmienić w sobie podejście, kiedy wszystko jest na nie? 
Wydaje mi się, że najłatwiej znaleźć w tej zmianie jakiś cel.
Chociażby najmniejszy taki, który przyniesie efekt i będzie nas napędzał.
Tak jak napisałam wyżej same chęci nie wystarczą.
Wiecie dlaczego?
Sama miałam zawsze chęci do nauki angielskiego, jednak nigdy jakoś zbytnio nie miałam do niego dobrego podejścia nie wiem, czy przez to, że mi nie wchodził, czy to jakieś uprzedzenie przez to, że tak weszłam w ten niemiecki.
Wszelkie moje próby nauki tego języka na starcie były porażką.
Sama teraz, gdy patrzę wstecz widzę, że współpraca ze mną przy tym języku nie była prosta bo jak się zaparłam, że go nie lubię tak nie rusz nie tykaj.
Mogłam się uczyć i właściwie chciałam, ale nie przynosiło to żadnych efektów.
I tak naprawdę, gdyby nie podejście nauczyciela, który przez dwa lata potrafił zmienić moje podejście, myślę, że wciąż tkwiłabym w miejscu powtarzając jak bardzo nie nawidzę tego języka.
A jednak się udało.
Co najlepsze okazało się, że nie taki „diabeł” straszny. 
Dlatego pamiętajcie, że kluczem do sukcesu oprócz ciężkiej pracy jest podejście, bez którego nie jesteście wstanie dużo zrobić.
Pamiętajcie także podczas swoich działań, że może znajdujecie się w takim momencie swojego życia, w którym wasze podejście, czy to w pracy, czy szkole rzutuje na podejście innych.

Zatem jak sobie pościelisz tak się wyśpisz. 

poniedziałek, 16 lipca 2018

Nowy start?


Nowy rozdział w życiu to właściwie podstawa.
Mówią, że coś się kończy, a coś zaczyna.
Często wcześniej, często później.
Jednak są w życiu takie chwile, dla których warto żyć.
I których koniec boli.
Do niektórych końców musimy dojrzeć, niektóre przychodzą samoistnie. 
Wiecie w zasadzie na własnym przykładzie przyznam wam szczerze, że często ciężko otworzyć nowy rozdział w życiu.
Wydarzenia, które nas kształtują pozostawiają gdzieś w sobie naszą wdzięczność.
Przez co trudniej o nowy start.
Dam wam może banalny przykład, ale za to jak ważny dla mnie.
Trzy lata temu przyszłam do nowej szkoły i poznałam naprawdę wspaniałą grupę młodych ludzi będących ze mną w klasie, której przez trzy lata przewodził najwspanialszy człowiek na całym świecie. 
I wiecie jak to bywa w szkole.
Często po drodze jest pełno dram i niepotrzebnych spięć. 
Bywa, że z nerwów, czy po prostu zwykła mieszanka charakterów.
I właściwie idąc do zwykłej małej szkoły nie spodziewałam się, że poznam klasę, z którą staniemy się jednością. 
I to bardzo zgraną jednością.
Kiedy już coś trwa często nie przywiązujemy wagi do czasu, który nam ucieka.
Teraz nim się obejrzałam minęły trzy lata i każdy z nas poszedł w inną stronę.
Niby mówią na to „start w dorosłość”.
Wybory dalszej ścieżki życiowej jak i budowa swojej przyszłości.
Mimo tego gdy teraz podczas wakacji utrzymuje kontakt z osobami z klasy w rozmowie, jak wszystko na spokojnie kalkulujemy to tak naprawdę nie jest to możliwe, że już, że teraz, że tak szybko.
I nagle uświadamiacie sobie, że trzy lata, które przeleciały od tak były jednymi z ważniejszych okresów waszego życia, przez które przechodziliśmy wszyscy razem.
Bo tak naprawdę umówmy się bunt nastolatka i te wszystkie momenty, no jednak jest to moment, który każdego z nas bardzo silnie kształtował.
W zasadzie do mnie wciąż nie dociera, że niby nowa droga?
Nowy rozdział? Kolejna szkoła? Dorosłość? 
Wielu z was może się to wydać banalnym przykładem.
Tak naprawdę z biegiem czasu zauważamy też, że często emocje, które biorą górę w danej chwili, czy wydarzenia, które zwykle zmieniają nasze życie z biegiem czasu przestają mieć zupełnie znaczenie, albo po prostu wydają się być zabawne.
Ale za to jak miło po czasie się wspomina takie sytuacje, z których jednak wynosimy coś do dalszego życia. 
Jednak ja dzisiaj z pewnością mogę powiedzieć, że lata spędzone z tymi ludźmi, a nawet w tej szkole to jedne z najlepszych lat w moim życiu i to takie, które szczególnie utkwiły w pamięci.
Patrząc wstecz wiem, że w żadnym momencie moje życie nie zmieniło się tak bardzo.
Przez ostatnie trzy lata miałam możliwość kształtowania siebie i bycia totalnie sobą.
Wiecie przychodząc do szkoły już miałam swojego bloga i gdzieś tam na początku starałam się z tym kryć, ponieważ wszyscy dobrze wiemy jak ludzie w dziejących czasach reagują na blogerów, czy też youtuberów.
Szczególnie jeśli maja zupełnie inne poglądy niż reszta.
W zasadzie myślałam, że ludzie mogą różnie zareagować.
Ale jak się okazało moja internetowa działalność okazała się być całkowicie zaakceptowana.
Mało tego nie brakowało mi wsparcia na każdym kroku i pomocy.
Banalne przykłady, ale za to z wielką wartością.
Pamiętajcie mimo tego, że najważniejsze są dni których jeszcze nie znamy.
Ważne są też te już za nami.
Bo czy bez nich teraz bylibyśmy tutaj gdzie jesteśmy?





niedziela, 8 lipca 2018

„Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać..”

Czasami życie pisze dla nas nieprzewidywane scenariusze. 
Wszystkie wydarzenia w naszym życiu podobno są z jakiegoś powodu.
Często wydaje mi się, że chyba nie do końca wszystko zostało dobrze zaplanowane.
Albo ktoś kto napisał nasz scenariusz się pomylił. 
Wiecie jak to jest. 
Na przykład kiedy widzicie, że wasze życie sypie się po raz kolejny zupełnie mimowolnie. 
Podczas gdy ktoś kto może nawet na to nie zasługuje w życiu ma lżej. 
Pewnie w takich momentach zadajecie sobie pytanie, dlaczego? 
Dlaczego, ja? 
Sama zastanawiam się dosyć często nad takimi wydarzeniami.
I szukam w nich sensu.
Ale wiecie co? 
Z autopsji wiem, że chyba dużo lepiej jest mieć w życiu ciężej. 
Wiecie dlaczego? 
Bo to nas buduje.
Im ciężej w życiu człowiek ma tym bardziej kształtuje siebie i swój charakter. 
W taki sposób realnie doświadczamy życia. 
I jednego zawsze jesteśmy pewni, że mimo wielu przeciwności losu jeśli sobie coś wypracujemy to sukces smakuje lepiej.
No i przede wszystkim jest naszym sukcesem.
Wiadomo, że zawsze po drodze musimy przecierpieć, ale pamiętajcie wtedy tylko i wyłącznie wy nie dość ze macie satysfakcję z tego jak silni jesteście, to na dodatek wiecie jak wiele jesteście wstanie udźwignąć.
Chociaż często jesteśmy wstanie udźwignąć więcej niż nam się wydaje. 
Mimo wszystko jednak najważniejsza jest motywacja.
Bez niej bylibyśmy jak na pustyni bez wody.
Niby mielibyśmy cel, ale bez odpowiedniej motywacji samych siebie daleko byśmy nie doszli.
Życie pisze dla nas nieprzewidywalne scenariusze.
Pod nogi podkłada wiele przeszkód, ale to właśnie my jako ludzie mamy w sobie na tyle siły i odwagi żeby te przeszkody pokonywać i budować swoje silne charaktery.
Bo tak jak w jednej ze swoich książek napisał Ernest Hemingway: „Człowiek nie jest stworzony do klęski. 
Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać..”
Pamiętajcie tylko ciężka i uczciwa praca nad samym sobą daje owoce.
Dlatego jeśli na waszej drodze pojawiają się przeszkody pokonujcie je z uśmiechem na ustach.
Każdy z was jest wstanie osiągnąć więcej niż mu się wydaje. 
Zwłaszcza, że wywalczony brąz smakuje lepiej niż kupione złoto! 
Pamiętajcie o tym. ;)