niedziela, 3 maja 2020

„ Sztuka życia polega mniej na eliminowaniu naszych problemów, a bardziej na rozwijaniu się dzięki nim..”

Za każdym razem, pisząc dla was wpis obiecuje sobie, że tym razem będę systematyczna, następnie budzę się po czasie i dochodzi do mnie, że kolejny raz nic z tego.
Zazwyczaj wpisów nie ma, bo jestem tak zabiegana, że nie mam czasu usiąść i pomyśleć, a teraz w dobie pandemii, kiedy mam go aż za dość czasami wpatruje się godzinami w sufit i myślę co tak naprawdę napisać, żeby dać wam trochę wytchnienia.
W dobie pandemii świat nagle stanął, a my razem z nim.
Zapewne dla wielu z was, którzy byli w ciągłym biegu szokiem jest to jak nagle wasze życie zwolniło.
Kiedy zostałam zamknięta w czterech ścianach zaczęło wydawać mi się dziwne przebywanie w domu, który na co dzień był tylko miejscem, w którym spałam.
Wiecie na ten rok miałam ambitny plan robienia wszystkiego na sto procent.
Jak zwykle moje ambicje trochę mnie przerosły i z braku czasu wejście w moment, gdzie mam go aż zadość stało się czymś zwyczajnie nieoczywistym.
Każdy dzień mijał mi w takim tempie, że nawet nie wiedziałam kiedy.
Moje życie toczyło się od szkoły do jednej pracy potem do drugiej pracy, na trening, na zajęcia i nawet nie wiedziałam, kiedy nagle nastał marzec.
Nagle moja codzienność zmieniła się o 180 stopni, najgorszym momentem dla mnie nie było o tyle zamknięcie szkół co brak interakcji na korkach z moimi uczniami dzięki, którym tydzień po tygodniu rozwijałam się ze zdwojoną siłą.
Nagle brak niemieckiego z nimi stał się katorgą.
Zresztą każdy z nas odcięty od tego, co kocha myślę, że poczuł to samo.
Nagle budzimy się w nowej rzeczywistości.
Domy, w których tylko spaliśmy są naszym azylem.
Nagle zaczynamy poświęcać czas rodzinie na co nie mieliśmy nigdy czasu.
Teraz tak naprawdę się poznajemy.
A jak jest z miłością podczas zarazy?
Myślę, że dla wielu to moment pewnego rodzaju sprawdzianu.
Dla jednych miłość na odległość.
Dla drugich miłość 24/h.

Może tak naprawdę w tym momencie zdajemy sobie sprawę jak silne jest nasze uczucie.
Normalnie na co dzień pewnie nie przywiązujemy wagi do tego z kim żyjemy.
Nie zdajemy sobie sprawy czym są uczucia, którymi darzymy drugą osobę i jaką w ogóle mają wartość.
Być może teraz dopiero widzisz z kim tak naprawdę dzielisz swoje życie.
Być może teraz zalewa Cię fala wątpliwości albo wręcz przeciwnie czujesz, że to było właśnie, to co być powinno.
Być może nigdy wcześniej nie mieliście okazji poznać siebie w stu procentach, a teraz ją macie.
Żyjemy w czasach, w których wszystko jest chwilowe.
Tylko dlatego, że my jako takie to postrzegamy.
Miłość, przyjaźń, rodzina.
W pewnym momencie życia być może patrzyłeś na wszystko przez pryzmat pieniędzy.
Może to właśnie pieniądze napędzały Cię do życia.
Nie uczucia, nie wartości.
A być może wartość dla Ciebie miały tylko rzeczy materialne.
Będąc w ciągłym biegu czułam, że ciągle mi czegoś brakuje.
Niby miałam wszystko, a czułam jakbym nie miała nic.
I pędziłam, każdy dzień mijał ekspresowo.
A ja wciąż goniłam za czymś nawet nie wiedząc za czym.
Aż w końcu życie po raz pierwszyw lutym zmusiło mnie do tego, żeby stanąć.
I stanęłam, ale to tak porządnie.
Przyznam wam szczerze, że chyba jeszcze nigdy tak porządnie nie stanęłam i nie zaczęłam racjonalnie myśleć jak w tamtym momencie.
I wtedy powiedziałam sobie, że to musi być nowy początek, że tak naprawdę właśnie w tym momencie dostałam lekcje od życia i muszę wykorzystać ją do ostatniej sekundy.
Wtedy jeszcze nie do końca to do mnie docierało i chyba ze strachu zaczęłam znowu pędzić, żeby o tym nie myśleć.
Nie trwało to długo, bo nagle nastała kwarantanna i jak nigdy miałam dużo czasu, żeby nad sobą pracować i to, co mnie spotyka zamieniać w lekcję.
Pozornie człowiek może myśleć, że podczas gdy świat stanął, a kwarantanna trwa w najlepsze nic nas nie czeka.
A ja wam mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, że kwarantanna może zmienić wszystko.
Bo właśnie, wtedy kiedy najmniej się spodziewamy dzieje się najwięcej.
Pamiętajcie, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
I tylko od nas samych zależy jak to wykorzystamy.
Może tak naprawdę właśnie teraz jest czas, żeby naprawić swoje błędy?
Usiąść i pomyśleć kim jestem i czego chcę od życia.
Żeby opracować pewien plan i się go trzymać.
Żeby wreszcie uczuciom nadać jakiś większy sens i sprawić by były prawdziwe.
Właśnie teraz jest moment żeby zacząć żyć naprawdę i w zgodzie z samym sobą.
Wykorzystaj to!



Jeśli jeszcze nie widziałeś/aś mojego ostatniego wpisu serdecznie Cię zapraszam do nadrobienia zaległości: https://aleksandraolejniczak.blogspot.com/2020/02/dajemy-z-siebie-wszystko-jednak.html?m=1