Gdybym dziś poprosiła was o to żebyście, wymienili co w ostatnim tygodniu, zrobiliście dla samych siebie, czy potrafilibyście udzielić odpowiedzi na to pytanie?
Wydaje mi się, że nie do końca, a jeśli już pewnie musielibyście się chwile zastanowić.
Życie w końcu ciagle biegnie do przodu i w szarej codzienności, często ciężko jest zatrzymać się choć na chwilę.
Ostatnio jednak każdy z nas miał indywidualną możliwość całkowitego odcięcia się od rzeczywistości.
Pozostaje tylko pytanie, czy wszystkim się to udało?
Jak wiadomo w nocy, z soboty na niedzielę mogliśmy zobaczyć na niebie zjawisko spadających gwiazd.
Ta noc jest dla mnie na tyle wyjątkowa, że jak możecie zauważyć co roku na blogu o niej wspominam.
Ktoś pomyśli wielkie rzeczy przecież zawsze po dniu następuje noc i niebo jeśli bezchmurne zazwyczaj pełne gwiazd.
Mimo to ta noc jest niezwykła, ponieważ owszem niebo jest pełne gwiazd, ale tych spadających.
Dlaczego to dla mnie takie ważne?
Ponieważ każda z tych gwiazd niesie jakiś sens i daje możliwość spełnienia swoich najskrytszych marzeń.
Dla mnie szczególna, ponieważ zawsze w tą jedną noc udaje mi się całkowicie oderwać od rzeczywistości.
To taki indywidualny i niepowtarzalny moment, kiedy codzienność i rzeczywistość przez te pare godzin nie jest w stanie mnie dotknąć.
Wydaje mi się, że my ludzie dwudziestego pierwszego wieku powoli zapominamy o takich małych momentach w naszym życiu i przestają mieć one dla nas jakąkolwiek wartość.
Ale kiedy świat tak ciągle pędzi to właśnie takie drobnostki są szansą na małe wytchnienie.
W dzisiejszym świecie, kiedy gonimy za pieniędzmi, marzeniami, wykształceniem, czy nawet za ludźmi zapominamy o najważniejszym, o tym, że w tym wszystkim brakuje miejsca dla nas samych.
Pamiętajcie, że pieniądze są na chwile, o marzeniach, które spełniamy i tak po czasie zapominamy, wykształcenie, ale ilu z was naprawdę robi to co robić chce?
W końcu ludzie..
To chyba temat rzeka.
Raz są raz ich nie ma, odchodzą szybciej niż jesteśmy sobie to w stanie wyobrazić.
Dlatego warto czasami po prostu przystanąć i zrobić coś mimo temu wszystkiemu.
Wiem, że to nie jest łatwe, ale wiem też, że na dłuższa metę nie da się żyć w pogoni.
Może i w tym ciągłym biegu udaje nam się spełniać, ale co z tego jeśli podczas gdy coś osiągniemy jesteśmy tak zmęczeni, że brakuje nam sił na to żeby się z tego cieszyć?
Przemyślcie ile razy robicie coś wbrew sobie dla własnego dobra?
Ile razy pozwalacie sobie odetchnąć?
Chcąc coraz więcej i więcej przestajemy zwracać uwagę na takie rzeczy jak chociażby ta wyjątkowa noc.
Kiedy patrząc na tak cudowne niebo rodzi się nowa nadzieja.
Czasami dopóki się nie wyłączymy nie dostrzegamy tego ile małych rzeczy wokół może dawać nam szczęście.
I mimo że może rzeczy, które zaczniecie robić dla siebie nie będą duże to przynajmniej pozytywnie na was wpłyną dając wam pozytywnego kopa i siłę do działania.
„Żyje się tylko raz, ale jeśli żyjesz dobrze ten raz wystarczy..”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz