Motywacja - podstawa spełniania celów i marzeń.
Zapewne każdy z nas ma jakieś idee i cele w życiu.
No tak są cele musi być i motywacja jak i wiara w samych siebie.
Często ta motywacja w nas gdzieś ginie.
Jednego dnia jesteśmy gotowi zmierzyć z celem ,który sobie założyliśmy.
Drugiego dnia znowu to gdzieś w nas gaśnie.
Najczęściej idzie za tym jakiś powód.
Dosyć często ,a może i nawet najczęściej tym powodem są ludzie.
W końcu to ludzie potrafią niszczyć od środka.
Nie mamy na to wpływu.
Jedyne nad czym mamy władzę to ,to czy pozwolimy na to aby Ci ludzie mieli satysfakcję z naszej porażki.
Przecież nie podcinają skrzydeł innym bez powodu.
Najczęściej idzie za tym zazdrość bo tobie się udało, a mi nie to muszę Tobie dokopać.
Wiara w siebie - hmmm tak właściwie czy jest jakiś sposób na to?
Wiele razy spotykam się z tym ,że ludzie mówią po prostu uwierz w siebie.
Jakby to jeszcze tylko tak działało.
Nie rozumieją tego ,że to po prostu siedzi w nas ,w naszej psychice.
Nie starając się zrozumieć ,a nawet postawić w takiej samej sytuacji.
Brak wiary w siebie za tym idzie konkretny powód.
Z autopsji wiem ,że najczęściej to ktoś nam ją "odbiera".
Niby takie trzy proste słowa wiara w siebie ,a jednak trudno jest je sprecyzować.
Najczęściej sami w sobie wyłapujemy same wady w pewnym stopniu to też robi swoje.
Nie zauważając swoich zalet niszczymy poczucie własnej wartości.
Przecież to ono w większej mierze odpowiada za to jacy jesteśmy.
Każdy tą pewność siebie wyraża w inny sposób jeśli ją w ogóle posiada.
Mówią ,że najlepszą motywacją do pracy jest widok sukcesu innych.
W stu procentach mogę się z tym zgodzić.
W każdym z nas istnieje coś takiego co przemawia przez nas gdy widzimy czyiś sukces.
Nie mówię tu o zazdrości bo to w ogól inna bajka ale o chęci walki o własne marzenia.
Ja na przykład gdy widzę jak ktoś odnosi sukces sama cieszę się jego sukcesem.
Nie ważne czy jest mi to znajoma osoba czy nie.
Wiadomo myślę sobie dosyć często "Kurczę fajnie było by też tak daleko dojść'.
Ale wiem ,że prze de mną długa droga by z podnóża gór znaleźć się na szczycie.
I myślę ,że trwanie w zapartym jest najlepszym sposobem żeby do tego dojść.
Jasne dosyć często brakuje mi motywacji i pojawia się pytanie po co?
Nie dość ,że pytanie to i wątpliwość czy w ogóle warto.
Wiadomo jak każdy dążę do perfekcji.
Wiem jedno nie ma ludzi idealnych.
Każdy błąd ,każda porażka kształtuje nas w jakiś sposób.
Jak każdy boję się popełniać błędy bo ,niektóre prowadzą do porażki.
Jeśli już upadam wiem,że muszę się podnieść.
Ludzie i tak będą gadać taka ich natura..
Nie mówię ,że krytyka do mnie nie trafia bo ,trafia czasami ze zdwojoną siłą.
Przez takie rzeczy powiem wam szczerze nie chce się wstawać z łóżka.
Wtedy przypominam sobie ,że poddając się tym co ludzie mówią daje im wygrać i to oni mają przewagę nade mną a nie ja nad nimi..
"Ten kto idzie za tłumem
Nie dojdzie dalej niż tłum.
Ten kto idzie sam ,dojdzie
W miejsca do ,których
Jeszcze nikt nie dotarł"
Osobiście jestem wdzięczna tym ,którzy powiedzieli mi nie bo dzięki nim kształtuję siebie.
Sama nie wiem co jest kluczem do sukcesu ale kluczem do klęski jest chęć zadowolenia wszystkich.
W końcu każdy mistrz był kiedyś do kitu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz