piątek, 24 czerwca 2016

"Sen o Warszawie"

Zazwyczaj kiedy człowiek się niczego nie spodziewa właśnie wtedy w jego życiu dzieje się bardzo dużo. Czasami mnie to zaskakuje, a czasami dziwi. Nie ukrywam, że u mnie samej ostatnio dużo się dzieje aż sama nie mogę uwierzyć. Kiedy miesiąc temu dowiedziałam się, że moja szkoła odniosła sukces dzięki projektowi o którym pisałam w poprzedniej notce : http://aleksandraolejniczak.blogspot.com/2016/05/o-tym-jak-jezyk-niemiecki-i-ocenianie.html i, dowiedziałam się, że projekt ten jedzie do Warszawy na prezentacje OPPM (Ogólnopolskich Projektów Młodzieżowych) byłam niezmiernie dumna, że mogę chodzić do szkoły, która odnosi wiele sukcesów dzięki tak bardzo aktywnym nauczycielom. Jednakże po czasie dowiedziałam się, że ja sama jako jedna z 4 osób zostałam wytypowana do wyjazdu z naszymi OKejami myślałam, że to żart w końcu nie mogłam uwierzyć, że taka przeciętna osoba jak ja została tak wyróżniona. Nawet na samym początku myślałam, że to żart,ale to były realia. Czas do wyjazdu strasznie mi się dłużył. Ale w końcu się odbył dokładnie czternastego czerwca, o godzinie piątej trzydzieści znalazłam się w pociągu do Warszawy z pozytywnym nastawieniem i super ekipą. Im bardziej zbliżałyśmy się do Warszawy tym, bardziej miałam wrażenie, że to tylko sen o Warszawie, ale nie, to nie był sen! Chociaż można to nazwać snem, który się spełnił, ponieważ gdzieś w środku pojawiło się u mnie takie marzenie udania się do stolicy, ale nie sądziłam, że stanie się to tak szybko i, to w takich okolicznościach. Gdy już znalazłam się w stolicy uwierzyłam! Z minuty na minutę moje podekscytowanie i za razem zdenerwowanie rosło, ponieważ byłam ciekawa jak to wszystko wyjdzie. Jednakże , gdy byłyśmy już na naszym stoisku wszystko zaczęło się automatycznie układać. Na samym początku kiedy podchodziły do nas grupy z całej Polski ze zdenerwowania zaczęłam się gubić w „zeznaniach”. Z grupy na grupę zdenerwowanie malało czułam się coraz bardziej pewna siebie i przede wszystkim pewniejsza tego co mówię. Byłam strasznie zaskoczona, że nasz projekt wśród młodzieży i nauczycieli z innych szkół w Polsce budził tak wielkie zainteresowanie. Wiele osób podchodziło do naszego stoiska oglądało zeszyty i zadawało wiele ciekawych pytań. Wydaję mi się, że też wiele osób zainspirowało się do prowadzenia takiego zeszytu i to nie tylko na języku niemieckim. Szczerze powiedziawszy nigdy bym nie pomyślała, że właśnie my jako młodzież jesteśmy wstanie współpracować przy różnego rodzaju projektach edukacyjnych, z osobami kompetentnymi myślę tu o nauczycielach. Tworząc przy tym projekty, które odnoszą sukces w całej Polsce. Mimo, że sama „należę” do młodzieży to wydawało mi się zawsze, że właśnie jako ludzie młodzi jesteśmy leniwi, a do szkoły chodzimy tylko, po to żeby posłuchać tego co mówi nauczyciel, nauczyć się i wrócić do domu, a jednak kiedy byłam w Warszawie i widziałam ponad 60 różnych szkół z całego kraju, a przy czym wiele różnorodnych projektów obaliłam w sobie ten stereotyp. W Arkadach mijałam  stoiska , w których były  projekty od teatralnych aż po językowe, czy kulinarne. Z jednej strony nasunęło mi się to jaki każdy z nas jest wyjątkowy w końcu  ile ludzi tyle pomysłów. Wśród tego wszystkiego nie widziałam żeby powtórzył się jakikolwiek pomysł co już pokazuje, że każdy z nas ma inny -  wyjątkowy tok myślenia. Sama przekonałam się, że szkoła nigdy nie musi być nudna, ponieważ oprócz nauki właśnie dzięki naszym nauczycielom, których często nie doceniamy, możemy rozwijać siebie samych i uczestniczyć w wielu wspaniałych projektach, które nie bez powodu są projektami edukacyjnymi bo naprawdę czegoś nas uczą. Sama się przyznam szczerze, że na samym początku w ogóle nie byłam przekonana do tego projektu. Przez co też nie miałam najmniejszego zamiaru w nim brać udziału, ale po czasie kiedy widziałam jakie to jest fajne i kiedy widziałam, że inni też biorą w tym udział nabrałam pozytywnego nastawienia do tego i rozpoczęłam tę przygodę z OKejem czego w zupełności nie żałuję, i już mam plany wprowadzenia go sobie indywidualnie na dwa inne przedmioty. Niby taki zwykły projekt, a naprawdę można się wiele nauczyć. Ja sama dzięki niemu chętniej otwierałam zeszyt do niemieckiego, który mnie już nie odstraszał  tak jak zwykły zeszyt, ponieważ był kolorowy, poznałam siebie, swoją wyobraźnie i zobaczyłam, że rady które dają nam nauczyciele i koledzy nie są krytyką, a informacją zwrotną. Podsumowując uważam, że warto było prowadzić ten zeszyt przy czym uczestniczyć w projekcie dzięki, któremu mogłam poznać w Warszawie wiele wspaniałych osób, których projekty i oni sami są dla mnie inspiracją.  







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz